sobota, 3 grudnia 2016

"Stulecie Winnych. Ci, którzy przeżyli", tom I - wrażenia czytelnika

Kiedy zaczynam przygodę z nową lekturą, lubię poznać najważniejsze fakty z życiorysu jej pisarza lub pisarki. Zawsze fascynował mnie fakt, że wielu literatów z wykształceniem medycznym wydaje świetne powieści (Henryk Sienkiewicz, Michaił Bułhakow, Aghata Christie). Autorka III tomowej sagi zdradza w jednym z wywiadów, że miała więcej do powiedzenia w literaturze niż medycynie. Link do wywiadu podaję poniżej:

Pani Ałbena Grabowska, neurolog i epileptolog stworzyła wspaniałą trylogię- losy jej członków wzruszają, pouczają i wstrząsają. Jednym słowem Winnych nie da się nie lubić.
Przenosimy się do roku 1914, do podwarszawskiego Brwinowa. Historię rozpoczyna radosne i jednocześnie tragiczne wydarzenie- na świat przychodzą bliźniaczki, Anna i Maria,jednak podczas tego ciężkiego porodu umiera ich matka, Katarzyna. Stanisław, ojciec i stolarz, długo będzie nieszczęśliwy i samotny, ale pomoc w wychowywaniu licznego potomstwa (  łącznie 2 pary bliźniaków-dwóch chłopców i dwie dziewczynki) niosą jego rodzice, Bronisława i Antoni. Ważną rolę odegrała również Andzia, gospodyni, przyjaciółka rodziny,a w przyszłości żona Stanisława, która od narodzin dziewczynek traktowała je jak własne. Wybuch I wojny światowej zmieni życie wszystkich, Antoni, zniknie na kilka lat, jedynie Anna, która posiadała niezwykły dar przewidywania wydarzeń, oznajmi jego powrót. 

W pierwszym tomie czytelnik poznaje każdego bohatera i ich relacje.Jestem zachwycona portretem psychologicznym postaci literackich stworzonych przez panią Ałbenę Grabowską, a w szczególności kobietami. Pisarka podkreśla w wywiadzie, że to jeden z atutów jej powieści, potwierdzam ten fakt. Akcja powieści toczy się na wsi- czytelnik ma możliwość zbadania życia wiejskiego, gdzie zwierzęta hodowlane mają imiona, a na obiad podawane są ziemniaki ze skwarkami. Piękny obraz wiejskiej sielanki. Ludzie radzili sobie sami- chociażby poród Anny i Marii, który przyjmowała nie położna,a chłopka, która nabrała już w tej dziedzinie doświadczenia.  

Rodzina Winnych jest rodziną wielopokoleniową-w pierwszej części występują trzy pokolenia, Bronisława i Antoni, jako najstarsze pokolenie, Stanisław i wraz ze zmarłą małżonką Katarzyną oraz dwie pary bliźniaków. Przedstawiony został wyraźny podział ról- kobiety zajmowały się domem, wychowywały dzieci, a mężczyźni pracowali na roli, naprawiali meble, walczyli na wojnie.
Na mój szczególny podziw zasługuje pani Bronisława, nie tylko chłopka, ale kobieta o wielkim sercu, intuicji, która nigdy jej nie zawiodła, bardzo pracowita i pomocna, mądra i oczytana. Przypominała mi moją babcię, jej postać skłoniła mnie do refleksji, jak ważną rolę w rodzinie pełni babcia. Bronia to miłośniczka powieści Przeminęło z wiatrem, doskonała kucharka i pani domu. Po śmierci Katarzyny przejęła liczne obowiązki na siebie, które pilnie wykonywała aż do śmierci. Szczególną więź emocjonalną nawiązała ze swoją wnuczką Anną. 
Anna i Maria, siostry, bliźniaczki, ale jakże różne od siebie. Anna, była słabszym dzieckiem, z prostymi rudymi włoskami, Maria, kręcona rudowłosa. Anna w przeciwieństwie do Marii była spokojniejsza i skromniejsza. Anna jest moją ulubioną bohaterką- jej losy śledziłam z zapartym tchem. Poróżni je miłość do jednego mężczyzny, szkolnego kolegi, Pawła. Przyznam, że w pierwszej części był to dla mnie jeden z najciekawszych wątków. Otóż Paweł kochał się ze wzajemnością w Annie, spotykali się potajemnie nad jeziorem w lesie. Anna chciała kontynuować naukę w Warszawie, Paweł nalegał na ślub. Do ich ślubu jednak nie doszło, bowiem Maria odebrała Annie Pawła. Rozwinięcie tego wątku nastąpi w drugim tomie. 
W pierwszej części mamy również do czynienia  z wielką tajemnicą ukrywaną przez Stanisława,co czyni powieść jeszcze bardziej intrygującą. Po śmierci Katarzyny znalazł pocieszenie w ramionach swojej bratowej, zakochał się w niej, chciał poślubić. Pikantnych scen ich aktów miłosnych nie sposób zapomnieć. Nie zostaną jednak razem, dlaczego, nie zdradzam...

Lektura tej powieści sprawiła, że w ciągu zabieganego dnia krążyłam myślami wokół Brwinowa, przeżywałam wszystkie wydarzenia i czytałam rano, i w nocy. Polecam ją każdemu i zachęcam do rozpoczęcia przygody z rodziną Winnych. Pomimo wielu wątków powieść jest bardzo spójna, co pozytywnie zaskakuje. W obliczu I wojny światowej bohaterowie przeżywają miłość, tragedie, narodziny, śmierć, niektóre więzi rodzinne wzmocnią się, inne rozluźnią... Moim zdaniem to perełka literacka, jej język jest prosty, a zarazem piękny. Znajdziecie w niej ciepło, które Was otuli niczym kołderka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz